Nad czym rozpacza Nabokov?



Z Nabokovem jest jak z J.K. Rowling czy Harukim Murakamim - uzależnia. Do tego stopnia, że chcesz mieć wszystkie jego książki na półce (niekoniecznie przeczytane). Po prostu je posiadać. Wiem, że w dzisiejszych czasach chęć posiadania bywa patologiczna. No, ale tu mowa o książkach! Więc jak na bibliofila przystało powoli kolekcjonuję dzieła tego wybitnego pisarza z nadzieję, że kupię i przeczytam wszystkie. A cała przygoda zaczęła się od jego "Rozpaczy"... 


Na pierwsze spotkanie z Vladimirem Nabokovem (a miało ono miejsce już 4 lata temu) sięgnęłam po "Rozpacz", ominąwszy tą najsłynniejszą "Lolitę". Z początku niepewnie i bez zrozumienia czytałam pierwsze jej wersy, by po kilku stronach wciągnąć się na dobre w historię i świadomie uknutą przez autora grę z czytelnikiem. Dość szybko ją zamknęłam, choć z perspektywy czasu muszę przyznać, że to jedna z takich książek, które czytać należy powoli, niespiesznie, z dystansem i przynajmniej dwa razy. Dlaczego? 

Vladimir Nabokov jest autorem trudnym, z racji filologicznego wykształcenia, i nie dociera do każdego czytelnika. Nawet się o takich nie stara. Nabokov potrzebuje czytelnika myślącego, świadomego pewnych procesów twórczych, które prowadzą do powstania książki, a przynajmniej tak jest w przypadku "Rozpaczy". Nie chcę tu oczywiście odstraszać potencjalnych czytelników. Ta książka nie jest tylko dla snobów po polonistyce ;) Jest dla każdego, ale nie wszyscy wyłapią z niej to, co w niej esencjonalne. 





Oczywiście, można tę książkę czytać sobie ot tak, nie wgłębiając się w nią, nie rozmyślając nad każdym zdaniem czy wypowiedzią bohatera. Należy mieć jednak tę świadomość i wiedzę, którą Wam przekazuje, że Czytelnik jest dla Nabokova istotnym narzędziem w tworzeniu dzieła, odgrywa ważną rolę interpretatora

Mamy więc tutaj nawiązania do dostojewszczyzny, przywołanie dzieł - "Zbrodnia i kara" czy "Sobowtór" ma niejako być polemiką - wszak Nabokov chętnie krytykował wybitnego pisarza-rodaka. Mamy też nawiązania do marksizmu - mowa jest o państwie politycznym. Ale poza tymi szczególikami, oczywiście, na pierwszym planie stoi bohater, który planuje zbrodnię doskonałą - zabije swego sobowtóra, by móc zostać ofiarą! Główny bohater prowadzi narrację pierwszoosobową i jednocześnie przejawia cechy samego pisarza. Pisze specjalnie dla czytelnika, tzn. czytelnik ma tę książkę przeczytać jeden raz, powiedzieć "Hm, interesujące" i przeczytać raz jeszcze. Bo jest to pewnego rodzaju kryminał i książka psychologiczna, a czytelnik, będąc niejako biernym uczestnikiem tej powieści, musi być jednocześnie krytykiem i wyłapać błędy narratora-autora, by zrozumieć całą historię. I w ten perfidny sposób Nabokov kusi, zachęca i prowokuje do czytania jego powieści.




Co mogę powiedzieć o okładce? Jest kilka wydań tej powieści. Ja w swoim zbiorze posiadam tę, której zdjęcie widać powyżej. Uważam, że idealnie współgra z resztą wydań dzieł Nabokova z wydawnictwa Muza. Przede wszystkim ciekawie przedstawia główny motyw książki, czym nawiązuje jednocześnie do opowiadania Dostojewskiego. Zamysł grafika był prosty - ukazać sylwetkę bohatera w kontekście całego tematu. I ta sylwetka na okładce widnieje. Widnieje ona także na wcześniejszym wydaniu Muzy - z motywem zadrukowanego słowami papieru, co świetnie łączy ze sobą temat książki oraz kontekst biograficzny jakby. W innym, dużo starszym wydaniu z kolei na okładce przedstawiono rozdwojoną stalówkę i chyba tę okładkę lubię najbardziej, bo jest minimalistyczna, a w metaforyczny sposób ukazuje wszystko, co ważne w "Rozpaczy". 

Moja recenzja ukazała się wcześniej też na lubimyczytać .




Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 248
Data wydania: 2003




źródło zdjęcia w nagłówku: woodberrypoetryroom.com

Komentarze

  1. Pan Nabokov nie jest łatwym pisarzem, przynajmniej dla mnie ;) Czytałam niedawno "Czarodzieja" (to była moja pierwsza książka tego autora) i przyznam, że historia bardzo mi się podobała, aczkolwiek styl pisania wymagał ode mnie dużo zaangażowania. Musiałam się bardziej wczytać w słowa, wyciszyć by zrozumieć sens myśli. Jak dla mnie twórczość Pana Nabokova to nie taka na raz, tu trzeba "przysiąść i rzeczywiście się skupić", ponieważ autor potrafi doskonale grać słowami :)

    Pozdrawiam cieplutko, dziennikbibliotekarki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się :) "Czarodzieja" jeszcze nie czytałam niestety, czeka na swoją kolej.

      Usuń
  2. Ja póki co mam za sobą tylko właśnie głośną ,,Lolitę" z twórczości Nabokova, ale bardzo mnie kusi by sięgnąć po więcej!

    Recenzja jak dla mnie genialna! Czyta się jak dobrą powieść!
    Zostaję tutaj na dłużej, bo mam apetyt na więcej i więcej!
    Pozdrawiam! włóczykijka z imponderabiliów literackich

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Warszawa Mirona Białoszewskiego

O łagodzeniu fenomenu obojętności świata, czyli "Spis cudzołożnic" J. Pilcha