Posty

To nie jest świat dla samobójców, czyli o "Koali" Lukasa Barfussa

Obraz
Samobójcy są wśród nas. Tylko dobrze się maskują. Zamknięci w pętli własnych myśli, zmartwień i niepokoju. Codziennie niemo wołają o pomoc. Choć to tragiczna śmierć, to gdzieś w ogólnej świadomości społecznej jest ona raczej potępiana. Samobójcy nie mogą być częścią nas. Nie oni. Nikt, kto się poddaje, sprzeciwia przyjętym zasadom, wycofuje i zachowuje się jak ofiara losu. Powiedzmy to głośno: samobójcy są problemem. I w takim tonie rozpoczyna się książka Lukasa Barfussa "Koala".

"Poczucie kresu" Juliana Barnesa, czyli o naturze pamięci

Obraz
Opinie o Julianie Barnesie są bardzo podzielone. Że banalny. Że genialny. Jedni kochają, drudzy unikają. Ja nie należę ani do pierwszych, ani do drugich. Jestem gdzieś po środku. Na razie. Mogę jednak napisać, że "Poczucie kresu" było całkiem udane, aby nie unieść się i nie powiedzieć, że świetne. Ale po kolei.

Nabokova zabawa z czytelnikiem

Obraz
Odkąd skończyłam studia polonistyczne, rzadko kiedy mogę bawić się w literackiego detektywa. Wiecie, przeczytaną książkę odkładam zaraz na półkę i szukam następnej. Analiza ukrytych symbolii i kontekstów bywa złudna, jeśli szukasz ich w każdej książce, bo taki masz nawyk. Ale jest kilku autorów, którzy jawnie się z nami - czytelnikami, bawią. I robią z nas idiotów w biały dzień! Jednym z nich jest Vladimir Nabokov.

O trudnej sztuce przetrwania w czasie wojny, czyli "Antybohater" Kornela Filipowicza

Obraz
Dziś opowiem o książeczce przeczytanej w godzinę, a zostającej w głowie zdecydowanie dłużej. Przeczytanie tej historii nie zajmie Ci dużo czasu, ale z pewnością zajmie Ci sporo myśli. Bo te niepozorne raptem dziewięćdziesiąt stron ma w sobie tyle treści, co niejedno tomiszcze.

Być turystą we własnym kraju, czyli o "Hajstrach" Adama Robińskiego

Obraz
Gdzieś między Warszawą a Krakowem. Sierpień 2017.  Bardzo łatwo wyjechać za granicę i oglądać inną kulturę, ale być turystą we własnym kraju - to dopiero jest sztuka. W swoich dzisiejszych podróżach jestem właśnie taką miejscową turystką. Nawet, gdy odwiedzam już po raz któryś to samo miejsce, staram się czasem spojrzeć na nie oczami obcokrajowca i się zadziwić widokiem. Trzeba mieć bowiem na uwadze, że chodząc utartymi ścieżkami, człowiek widzi to samo, co wszyscy inni. Może czasem warto zawrócić, skręcić w boczną ścieżkę i ujrzeć nowe, nieznane i poczuć się jak odkrywca? W "Hajstrach" Adam Robiński pokazuje nam właśnie taką Polskę znaną, ale jednak przez mało kogo jeszcze odkrytą.

"Wilk stepowy" Hermann Hesse - tylko dla obłąkanych

Obraz
„Wilk stepowy” jest dla mnie jedną z trudniejszych książek do zrecenzowania. Nie da się w tym przypadku podzielić jedynie wrażeniami. Ale nie da się też napisać jakiegokolwiek tekstu o tej książce bez kilku dni, tygodni spędzonych na wgłębianiu się w jej treść. Nie da się w końcu pisać recenzji o tej powieści pobieżnie, bez zwrócenia uwagi na wiele szczegółów, które odkrywa się w trakcie lektury. Bo trzeba przyznać, że czytanie „Wilka stepowego” odbywa się na zasadzie obierania cebuli lub zabawy matrioszką – z każdą kolejną stroną wchodzimy głębiej w jej sens filozoficzny i psychologiczny, poznajemy motywy w niej zawarte i podziwiamy nie tylko jej formę, ale i treść. Dlatego ten tekst będzie chaotyczny. 

Marginalia: dźwięki jesieni

Obraz
Dzień dobry w ten ciepły listopadowy czwartek :)  Postanowiłam, że na blogu będę dzielić się z Wami także tematami nieksiążkowymi - tak dla urozmaicenia i również z racji tego, że czasem napisanie tekstu o książce nie jest tak łatwe (zwłaszcza gdy jest się po lekturze takiej książki, jak "Wilk stepowy"). Na początek dźwięki, bez których jesień nie byłaby dla mnie jesienią. Koniecznie sprawdźcie, co takiego słucham! Może i Wy też tego słuchacie? ;)